WYCIECZKA NA SZCZEBEL I LUBOGOSZCZ
Dnia 19 i 20 września odbyła się wycieczka na Szczebel i Lubogoszcz, w której uczestniczyła klasa Va wraz z Panią Genowefą Flagą, oraz klasa VIII wraz z Panem Krzysztofem Wietrzykiem. Opiekunami były też: Agnieszka Karcz - na Szczebel i Janina Chmiel - na Lubogoszcz.
Pierwszego dnia rano zaczęliśmy iść na Szczebel z Glisnego. Już wtedy było ciekawie. Nie myślałam, że już na samym początku będzie tyle śmiechu i radości. Pomimo tego, że temperatura nie należała do najniższych, to z wytrwałością szliśmy przed siebie. Podróży towarzyszyły ciekawe rozmowy i śpiewy. Jednak najciekawsze dopiero przed nami. Kiedy doszliśmy na miejsce, wszyscy odetchnęliśmy z ulgą. Usiedliśmy podziwiając piękne widoki. Wszyscy zaczęli robić zdjęcia. Po krótkim odpoczynku część grupy udała się z Panem zobaczyć, gdzie startują paralotniarze. Nadszedł czas zejścia z Szczebla. Okazało się, że schodzimy czarnym szlakiem. Właśnie wtedy zaczęła się największa zabawa. Zejście było dosyć strome. Odbyła się walka o utrzymanie równowagi. Łapaliśmy się drzew, które były po drodze. Jednak trzeba było niezmiernie uważać, aby nie dostać kamieniem. Kiedy wreszcie zeszliśmy, każdy był zmęczony, ale szczęśliwy. Po krótkiej przerwie część grupy poszła z panem do sklepu, by zrobić prowiant na nocleg na Lubogoszczy, oraz uzupełnić zapasy picia. Wtedy także towarzyszyły nam szerokie uśmiechy. Po powrocie do reszty grupy, zaczęliśmy zmierzać w stronę Lubogoszczy. Znaczna większość, pomimo zmęczenia, miała mnóstwo energii. W drodze nie zdarzyło się nic szczególnego. Kiedy byliśmy już niedaleko, zaczął się wyścig do domków noclegowych. Każdy dobrał się w grupy (max. 8 osób). Kiedy już się rozpakowaliśmy i zaklimatyzowaliśmy, zaczęliśmy zwiedzać okolicę. Nadszedł czas obiadokolacji. Wszyscy jedli ze smakiem, bo każdy był zmęczony i głodny. Po jedzeniu każdy wrócił do swojego domku i większość czasu już tam spędziliśmy. Z dosłownie każdego domku było słychać głośne śmiechy. Wiele osób spoza naszej grupy też było w tym miejscu. Robili ognisko i bardzo miło było słuchać śpiewu i dźwięków gitary. Kiedy nadszedł czas pójścia spać, każdy robił wszystko, aby nie zasnąć. Jeśli ktokolwiek zasnął przed 3 w nocy, to był cud. Niestety szybko się to skończyło. Każdy chciał powtórzyć ten wyjazd. Następnego dnia w małych grupach udaliśmy się na ścieżkę dydaktyczną. Niestety to także szybko przeminęło.
Julia kl VIII